Skradziony punkt
Mimo przeciętnej gry Zła jedenastka była bliska wywiezienia punktu z Targówka. Błąd arbitra w końcówce spotkania sprawił jednak, że przegrywamy kolejne wyjazdowe spotkanie.
Sytuacja z końca spotkania nie była jedyną kontrowersyjną decyzją sędziego. Już na początku spotkania Elias Shehadee wbiegł w pole karne i został w nim sfaulowany, jednak arbiter przewinienia się nie dopatrzył. W 21. minucie wskazał za to na "wapno" po drugiej stronie boiska. Ręka jednego ze Złych piłkarzy została nastrzelona z bliskiej odległości. Sędzia nie uznał za okoliczność łagodzącą faktu, że nie było szans w ułamku sekundy zmienić jej położenia i podarował gospodarzom jedenastkę, którą pewnie na bramkę zamienił jeden z zawodników rezerw Legionu. Mimo błędów sędziego trzeba uczciwie powiedzieć, że gospodarze byli stroną przeważającą i zasłużyli na prowadzenie. Potwierdzili to w 26. minucie gdy po rzucie różnym piłkę z bliskiej odległości do naszej bramki wbił, przy ospałej postawie obrońców AKS-u, jeden z piłkarzy Legionu podwyższając wynik na 2:0.
Po 50. minucie zaczął się wreszcie lepszy okres gry gości. W 54. minucie Elias miał sytuację sam na sam, ale bramkarz gości ładnie skrócił kąt wychodząc do naszego napastnika i zdołał odbić strzał. Lepszą postawę AKS-u udało się udokumentować w 68. minucie gdy po kontrze bramkę strzelił Bartek Łukasiak. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 77. minucie Zły wywalczył rzut wolny ok. 25 metrów od bramki gospodarzy. Piłkę ustawił Kuba Socha i ładnym strzałem w okienko umieścił piłkę w siatce. Inna sprawa, że strzał mimo, iż precyzyjny nie był zbyt silny i powinien paść łupem bramkarza Legionu.
Od tego momentu AKS się cofnął a w gospodarzy wstąpiły nowe siły. W 88. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego agresywnie na piłkę poszło kilku piłkarzy rezerw Legionu tratując przy tym naszego bramkarza. Powstało zamieszanie w polu bramkowym, które zakończyło się wstrzeleniem piłki do bramki Złego. Sędzia wskazał na środek boiska, nie dopatrując się przewinienia w polu karnym. Piłkarze AKS-u ruszyli z pretensjami do arbitra, ale jedyne co udało im się uzyskać to żółta kartka za dyskusję. Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany rezultatu i po raz kolejny nie udało się wywieźć z wyjazdowego spotkania nawet punktu.
Co by nie mówić o postawie Złych piłkarzy, którzy grali dobre zawody jedynie przez 20-30 minut drugiej połowy to jednak arbiter wypaczył wynik tego spotkania popełniając błędy w kluczowych momentach. Oczywiście błędy mogą przydarzyć się każdemu, szkoda tylko, że tutaj były one popełniane tylko na niekorzyść jednej drużyny.
Kibiców na spotkaniu było ok. 100 z czego zdecydowaną większość stanowili fani AKS-u. Doping był prowadzony w miarę regularnie i był nieźle słyszalny. Ok. 30 minuty pod ogrodzeniem stadionu zebrała się ok. 10-osobowa ekipa GKP Targówek. Przedstawili się jako "terroryści i faszyści" czym wzbudzili dużą wesołość na trybunach, później jeszcze pozdrowili nas ze dwa razy i sobie poszli. Powoli tradycją staje się, że gdzie Zły nie gra to okolice boiska są ozdobione jakimiś deklaracjami uczuć wobec naszego klubu. Jest to trzeba przyznać bardzo miłe, że B-klasowy zespół, który dopiero co powstał, cieszy się taką popularnością. Tylko jako Wasz przyjaciel mam jedną prośbę - zanim następnym razem na murze wymażecie nazistowski symbol to zastanówcie się czy patriotyczną postawą jest utożsamianie się z ideologią, która zabiła wielu z naszych dziadków/pradziadków i zniszczyła nasze miasto.
2016.09.17
Legion II Warszawa - AKS Zły Warszawa 3:2 (2:0)
Komentarze