Niegościnny Parysów
W anormalnych warunkach nasza drużyna przegrywa niespodziewanie w Parysowie 1:0 znacząco komplikując sobie walkę o awans.
Boisko Orła stoi w szczerym polu. Kawałek tego pola został ogrodzony, posadzono trawę, narysowano linie, postawiono małą trybunkę i mamy B-klasowy stadion. Niestety o jakość murawy nikt tu nie dba. Boisko jest krzywe, a niestrzyżone kępki trawy dodatkowo utrudniają grę.
W pierwszej połowie AKS miał wyraźnie problemy z odnalezieniem się w tych warunkach. Mecz był wyrównany, a jedyną bramkę zdobyli niespodziewanie gospodarze.
W drugiej odsłonie spotkania Zły stwarzał już więcej sytuacji bramkowych. Piłka kilka razy po strzałach naszej jedenastki przechodziła tuż obok słupka, ale nic nie chciało wpaść do siatki. Około 70. minuty wokół stadionu rozpętała się wichura połączona z gradobiciem. W tym momencie to co działo się na boisku niewiele już miało wspólnego z meczem piłkarskim. Więcej we wszystkim było przypadku niż umiejętności. Mimo tych przeciwności AKS parł do przodu i było blisko wyrównania. Niestety jednak bramkarz z Parysowa pozostał do końca niepokonany.
Na meczu było ok. 50 osób z czego ok. 20 Złych kibiców. Nasz doping był raczej sporadyczny. Gospodarze krzynęli w ciągu całego spotkania jedynie raz gdy na chwilę pojawiło się klika osób z ich zgody - Victorii Kałuszyn. Potem wspólnie wyszli ze stadionu udając się na mecz Victorii. Gospodarze mieli na płocie jedną fanę "Paryżanie '04". My na drugę połowę wywieszamy "szachownicę".
23.04.2017
Orzeł Parysów - AKS Zły Warszawa 1:0 (1:0)
Komentarze